Winnica Turnau

Winstagram z Winnicy Turnau.

_DSC5668.jpeg
_DSC3129.jpeg
_DSC3231.jpeg
DSC_5944may.jpeg
Kasicka12mae.jpeg
IMG_0322.jpeg
Kasicka11mae.jpeg
IMG_4114a.jpeg
BX_Turnau-Baniewice_13mae.jpeg
DSC09109.jpeg
DSC09364.jpeg
BX_Turnau-Baniewice_mae.jpeg
PlayPause
previous arrow
next arrow

Autor: Winnica Turnau (woj. zachodniopomorskie).

Serdecznie dziękujemy Pani Agacie Diakowskiej za udostępnienie nam materiału do Winstagramu.


Winnica De Sas

Winstagram z Winnicy De Sas.

DSC05901.jpeg
DSC05867.jpeg
DSC06722.jpeg
DSC06724.jpeg
DSC07944.jpeg
DSC07940.jpeg
DSC07950.jpeg
DSC06832.jpeg
DSC07947.jpeg
08201511.jpeg
03201512.jpeg
PlayPause
previous arrow
next arrow

Autor: Winnica De Sas (woj. dolnośląskie).

Serdecznie dziękujemy Pani Annie Zuber za udostępnienie nam materiału do Winstagramu.


Winnice Jaworek

Winstagram 2017 z Winnice Jaworek.

wjaworek1.png
wjaworek10.png
wjaworek5.png
wjaworek9.png
wjaworek11.png
wjaworek4.png
wjaworek6.png
wjaworek8.png
wjaworek3.png
wjaworek7.png
previous arrow
next arrow

Autor: Winnice Jaworek (woj. dolnośląskie).

Serdecznie dziękujemy Pani Ewie Jaworek i Ewie Kondratowskiej za udostępnienie nam materiału do Winstagramu.


Czas Dobrego Sera i Polskiego Wina 2017

VII Ogólnopolski Festiwal Nieskończonych Form Mleka w Sandomierzu 17-18.06.2017

1706170114.jpeg
1706170111.jpeg
1706170028.jpeg
1706170031.jpeg
1706170011.jpeg
1706170007.jpeg
1706170035.jpeg
1706170022.jpeg
1706170037.jpeg
1706170108.jpeg
1706170025.jpeg
1706170104.jpeg
1706170033.jpeg
1706170038.jpeg
1706170043.jpeg
1706170044.jpeg
1706170054.jpeg
1706170045.jpeg
1706170070.jpeg
1706170076.jpeg
1706170073.jpeg
1706170082.jpeg
1706170081.jpeg
1706170078.jpeg
1706170069.jpeg
1706170090.jpeg
1706170092.jpeg
1706170093.jpeg
1706170101.jpeg
1706170099.jpeg
1706170102.jpeg
PlayPause
previous arrow
next arrow

Fot. Paweł Malecki. Fotorelacja z pierwszego dnia Festiwalu zorganizowanego w stylu Slow Food.


Winnica Adoria

Winstagram z Winnicy Adoria.

Winstagram Adoria foto 1
Winstagram Adoria foto 10
Winstagram Adoria foto 2
Winstagram Adoria foto 3
Winstagram Adoria foto 4
Winstagram Adoria foto 5
Winstagram Adoria foto 5b
Winstagram Adoria foto 6
Winstagram Adoria foto 7
Winstagram Adoria foto 8
Winstagram Adoria foto 9
PlayPause
previous arrow
next arrow

Autor: fotografia pierwsza i druga - obraz.net.pl, pozostałe Winnica Adoria (woj. dolnośląskie).

Serdecznie dziękujemy Pani Ilonie Migacz za udostępnienie materiału do Winstagramu.


Wine Banking

Wine Banking, czyli inwestowanie w wino jest usługą opartą na doświadczeniach związanych z działającą w Londynie od 1999 roku międzynarodową giełdą win.

Umożliwia ona obrót wyrafinowanymi markami, których ceny notowane są w systemie ciągłym. Stanowi ona odpowiednik elitarnych indeksów blue chipów, które można znaleźć na każdym liczącym się parkiecie. Zmiany historycznych stóp zwrotu najlepiej oddaje wzrost szerokiego indeksu The Liv-ex 100, który w ciągu ostatnich 3 lat wzrósł o ponad 150 %, co w najlepszych przypadkach przekłada się na kilkuset procentowe zmiany cen pojedynczych win.

Przewagą Wine Bankingu jest fakt, że jest on w miarę niezależny od zewnętrznych czynników makroekonomicznych, gdyż dojrzewa według niezmiennych od wieków winiarskich praw. Inwestując w wino, należy jednak brać pod uwagę ryzyko finansowe. Może ono wiązać się zarówno z rynkiem wina, jak i ogólną sytuacją na świecie. Ceny wina nie zawsze idą w górę - czasem spadają i może się zdarzyć, że w najbardziej nieodpowiednim momencie, np. gdy inwestor chce zamknąć inwestycję.

W przeciwieństwie jednak do papierów wartościowych czy tytułów uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, wino istnieje w postaci fizycznej. Podczas gdy na giełdzie panuje bessa i kursy akcji spadają w dół, wino może utrzymać swoją wartość. Nie zniszczą go również kryzysy, wojny czy hiperinflacja. Cenę rynkową wina determinują następujące cechy: marka, wielkość produkcji, miejsce pochodzenia i producent, rocznik.

Reszty dopełnia rynek. Inwestor nie musi zabierać kupionego wina do domu. Może je zdeponować w specjalnych piwnicach oferowanych przez firmy organizujące obrót winem. Monitorowane są tam temperatura i wilgotność, co stanowi gwarancję, iż wino będzie dojrzewać w odpowiednich warunkach. Ponadto każda szanująca się piwnica ("hotel dla win") zobowiązuje się wystawiać na każde żądanie tzw. full condition report, precyzyjnie opisujący aktualny stan i warunki przechowywania Twojej inwestycji.

Sprzedaż wina poprzez dom aukcyjny wiąże się z koniecznością zapłaty prowizji, która może być stosunkowo wysoka i wynosić nawet 10% wylicytowanej ceny. Inna droga zamiany szlachetnego trunku na pieniądz, to skorzystanie z usługi pośrednika, który może pomóc w sprzedaży dla innej piwnicy, ekskluzywnej restauracji lub hurtowni.

Inwestor prywatny może również inwestować poprzez domy aukcyjne. Najważniejsze ośrodki handlu winem to Londyn, Chicago, Nowy Jork, a ostatnio dołączył do grupy światowych liderów Hong-Kong. Aby zainwestować na rynku wina, należy otworzyć konto u brokera. Na nim będą rejestrowane zmiany stanu zgromadzonych butelek. Najprościej jest skontaktować się z renomowaną firmą brokerską, określić kwotę, którą chcemy zainwestować i przestać się tym na jakiś czas zajmować. Kiedy przychodzi dobry moment, po uzgodnieniu z nami firma wystawia nasze wino na aukcję i sprzedaje lub, zgodnie z daną nam na początku transakcji gwarancją, kupuje je od nas po cenie z aukcji. Nasze wino kupione za 100.- € lub 200.- €, może osiągnąć po jakimś czasie cenę kilku a nawet kilkunastu tysięcy €.

Londyńskie firmy zajmujące się winem proponują również pakiety, które mają przyciągnąć nowych klientów do tego biznesu - np. na wejście otrzymuje się promocyjne 300.- GBP, pod warunkiem, że zobowiązujemy się do regularnego inwestowania co miesiąc kwoty nie mniejszej niż 100.- GBP.

Przy inwestowaniu w wina należy szczególną uwagę zwrócić na rozliczne czynniki decydujące o późniejszej możliwości sprzedania go na rynku wtórnym, brokerom czy też poprzez aukcje.

Globtrex.pl (portal inwestycyjny): Na koniec drugi element, czyli to, na co najbardziej liczy każdy inwestor – wysokie zyski. Comiesięczne raporty z londyńskiej giełdy Liv-ex pokazują, że nawet w tak krótkim czasie można liczyć na spore wzrosty cen. We wrześniu 2010 najbardziej zyskownym winem okazało się Petit Mouton zarabiając ponad 53%. Miesiąc później doszło do tego kolejne 11%, a na czele tabeli pojawiło się Lafite Rothschild z 2008 roku, drożejąc o ponad 35%. W dłuższym okresie wyniki potrafią być wręcz oszałamiające. Przykładem niech będzie Carruades de Lafite z 2003 roku, którego cena 12-butelkowej skrzynki w ciągu 5 ostatnich lat podrożała z 200.- do 3 200.- GBP, czyli wzrosła o 1 500%! lub Lafite Rothschild z 1982 roku, którego cena w tym samym czasie wzrosła z 4 000 do 38 000 GBP dając 850% zysku.

To są jednak perełki. Historia pokazuje, że w ciągu roku winny portfel zarabia około kilkudziesięciu procent. Ale to oznacza, że na winnych inwestycjach można naprawdę sporo zarobić.

Adam Stankiewicz


Inwestowanie w wina

Chcesz być bogaty? Nic trudnego. Zainwestuj w wino. To bezpieczna przystań dla inwestorów w trudnych czasach.

Tymi słowami Financial Times z 20 maja 2008 roku zatytułował obszerny tekst poświęcony analizie ostatnich miesięcy na rynku win inwestycyjnych, natomiast Christie's International Wine Dpt w informacji prasowej podał, iż w 2006 r. ich obrót wyniósł 47 619 732.- €.

Najbardziej zyskowną inwestycją na rynku wina są inwestycje w skrzynki wina grands crus (bordeaux i bourgognes).

Historia pokazuje, że dotychczas najlepsze stopy zwrotu dało 30 czołowych châteaux z Bordeaux. Inwestycje te, pozwalają zarabiać inwestorom nawet 400%-500% w skali pięciu lat. Bazo rzadko zdarza się, aby cena za skrzynkę wina spadła. Jeśli zdarzają się korekty ceny to zwykle oscylują wokół paru punktów procentowych.Najpopularniejszą i najbardziej zyskowną formą inwestycji jest zakup skrzynek wina. Zakupione butelki następnie leżakują w profesjonalnie wyposażonych piwnicach na wina. W UE, największą renomę mają takowe piwnice zlokalizowane w Wielkiej Brytanii, Francji i Belgii. Cena zarówno zakupu, jak i sprzedaży, negocjowana jest na podstawie wyceny na londyńskiej giełdzie wina Liv-ex. Kupowanie skrzynek zaczyna być opłacalne od wartości 5,5 – 7 tys. GBP.

Mniej popularne od zakupu skrzynek są zakupy kontraktów terminowych na wino leżakujące w butelkach i beczkach, które dojrzeje za dwa, trzy lata. Za jedną butelkę płaci się 30% – 50% jej wartości. Można również wykorzystać fundusze inwestujące w wino. Próg minimalny wynosi wówczas 50 tys. €. Możliwe są także bezpośrednie zakupy win notowanych na parkiecie Liv-ex.

W ostatnich latach można było zyskać na niektórych z nich ponad 400%. Najwyższe ceny osiągają w tej chwili wina rocznika 1982. Ch. Petrus – 30,000.- GBP, Ch. Latour 12,000.- GBP, a Ch. Mouton Rothschild 7,800.- GBP.

Intratnym sposobem inwestowania w wino może być kupowanie go na rynku pierwotnym (en primeur), kiedy jeszcze dojrzewa w beczkach, lub bezpośrednio po winobraniu. Jest to atrakcyjna forma zakupu win oferowana przez szereg producentów. Zakup wina następuje w takim przypadku zanim trafi ono na rynek. Po kilku latach sprzedane zostaje już w butelkach, przez nowego właściciela. Cena zakupu jest z reguły konkurencyjna, gdyż pozwala na uzyskanie środków obrotowych przez winiarza dużo wcześniej niż kiedy wino będzie gotowe już do sprzedaży, a więc dopiero po kilku latach. Taka operacja, daje teoretycznie najwyższy potencjał zysku. Im wcześniej wino zostanie zakupione, tym wyższa stopa zwrotu.

Najbardziej istotny dla inwestora, poza pochodzeniem, jest rocznik wina. Lepiej kupić wino z dobrego rocznika, niż przepłacić za dobrą markę z gorszego rocznika. Minimalizacja ryzyka, związanego z tego typu inwestycją jest możliwa tylko dzięki dokładnemu rozeznaniu rynku, oraz zapoznaniu się z danymi historycznymi dla danego producenta.

Kupione na rynku pierwotnym wino, pozostaje w piwnicach winiarza pod jego fachowym nadzorem i w odpowiednich warunkach, które gwarantują optymalnie dobrane dębowe beczki, ciągłe przeprowadzanie szeregu koniecznych zabiegów (np. mieszanie, uzupełnianie itp.), odpowiednia, profesjonalnie wyposażona piwnica itp. Warunki takie zapewniają najlepsze dojrzewanie i starzenie się zakupionych win. Po okresie dojrzewania w dębie, wino jest rozlewane do butelek, etykietowane, a następnie pozostaje na miejscu do dalszego dojrzewania w butelkach, lub jest zabierane przez nowego właściciela do jego piwnicy lub do sprzedaży.

Adam Stankiewicz


Echa Burger Contest Kielce 2017

To już druga - po rocznej przerwie - edycja Burger Contest Kielce, której celem jest promowanie burgera jako pełnowartościowego dania oraz idei slow food.

Miałem przyjemność uczestniczyć w tym wydarzeniu jako członek Jury, zaproszony przez Żorża Ponimirskiego ze Street Food Polska.  W zespole Jury zasiadli: wspomniany już Żorż - współtworzący Epicure Magazine, Big Boy czyli Mateusz Borkowski z GoogleBox, Krzysztof Omelaniuk - Scyzoryk Się Otwiera, czyli satyryczna strona Kielc i regionu oraz Michał Zawada sportowiec i pasjonat social mediów.

Do tegorocznego konkursu na najlepszego burgera w Kielcach przystąpiły następujące lokale gastronomiczne: Bohomass Lab, BÓ Burger & Fries, John Burg, Piwnica, Rockabilly Steakhouse & Whisky Bar, Punkt G.astro.

Od 13 do 18 lutego 2017 r. codziennie odwiedzaliśmy inny lokal. Degustowaliśmy i ocenialiśmy festiwalowe produkty w trzech kategoriach tj. burger klasyczny, burger dowolny i frytki.

Przy ocenie burgerów kierowaliśmy się określonymi wspólnie kryteriami m.in. smakiem, wyglądem/ podaniem, bułką, mięsem, atrakcyjnością i jakością dodatków, całej kompozycji oraz stosunku jakości do ceny. Zaś przy ocenie frytek kierowaliśmy się ich smakiem oraz dodatkami takimi jak sosy, zioła, ser, posypka etc. Interesowało nas również, czy frytki były robione na miejscu czy kupowane.

Podsumowanie festiwalu zaprezentował Żorż już tutaj.

Po burzliwej dyskusji naszego Jury i zakwestionowaniu wygranej Rockabilly przez inne lokale, podjęliśmy decyzję o zdyskwalifikowaniu ich burgera klasycznego z powodu użycia w nim, wbrew wcześniejszym ustaleniom, bekonu. Wielka szkoda, bo classic w Rockabilly bardzo nam smakował. Przypomnijmy zatem jeszcze raz wyniki.

Kategoria „Classic”

1. miejsce (89 pkt.), Boho.

2. miejsce (86,5 pkt.), John Burg.

3. miejsce (80 pkt.), Bó Burger & Fries.

Kategoria „Free Style”

1. miejsce (137 pkt.), Rockabilly.

2. miejsce (133 pkt.), Boho.

3. miejsce (128,5 pkt.), John Burg.

Kategoria „Frytki”

1. miejsce (77 pkt.), Boho.

2. miejsce (58 pkt.), Bó.

3. miejsce (57,5 pkt.), John Burg.

Jako miłośnik Bachusa i amator winiarstwa, wtrąciłem swoje pięć groszy, ponieważ po raz pierwszy w życiu chciałem spróbować połączenia wina do burgerów. W związku z tym, razem z szanownym Jury, w ostatnim dniu naszej pracy konkursowej w restauracji Bohomass Lab, zdegustowaliśmy polecane przez winiarzy wina z naszego Świętokrzyskiego, a dokładniej rzecz ujmując z Sandomierskiego Regionu Winiarskiego. Oczywistym jest, że to właśnie piwa lub dobrze zrobione lemoniady świetnie pasują do burgerów, ale naszym zdaniem (co dla wielu było zaskoczeniem) pasują także i wina. Tak!

Ma Fo z Winnicy Płochockich.

Dlatego zdecydowaliśmy się połączyć wybrane polskie wina jakościowe, charakteryzujące się intensywną teksturą do jedzenia bogatego w różne składniki, jakie zapewniają nam właśnie burgery. Teksturę wina odczuwamy jako wrażenia sensoryczne w naszych podniebieniach. I tak dla przykładu, kiedy wino w ustach jest cierpkie i szorstkie, to daje wrażenie ściągania na policzkach. Kiedy wino w ustach jest gładkie i przyjemne, to daje wrażenie krągłości. Kiedy natomiast odczuwamy ciężkość, to mamy wrażenie obcowania z winem „pełnym ciała” - tak odczuwana jest kombinacją alkoholu, ekstraktu, kwasów, gliceryny. Ciało wina odczuwa się na podniebieniu, jako pełne, mięsiste, ciężkie. W przypadku braku ciała, możemy mieć wrażenie,  że wino jest wodniste, charakteryzuje się niskimi poziomami alkoholu i ekstraktu. Przypomnijmy sobie jeszcze, że ekstrakt wina, to jest wszystko to, co zostaje w winie po odparowaniu wody i innych substancji lotnych, a więc: kwasy, cukry, glicerol, substancje mineralne, barwniki, białko itp.

Cuvee z Winnicy Modła.

Naszym zdaniem do burgera wysmażonego medium lub well done, możemy pokusić się o takie czerwone wino wytrawne, które jest wyraziste, ma sporą kwasowość, a co najważniejsze, żeby całkiem nie przyćmiło potrawy – jak potwierdził nam Pan Mariusz Kamiński z „Wehikułu Smaku”. Przy mniej wysmażonych burgerach możemy pokusić się raczej o wina lżejsze. Bogactwo burgera, jego konsystencja, ciężkość i znaczna zawartości tłuszczu, możemy też łączyć z winami białymi o znacznej kwasowości, produkowane przez naszych rodzimych winiarzy na bazie takich szczepów jak Sauvignon Blanc, Riesling, Hibernal.

Sandomirius z Winnicy Sandomierskiej (a w tle zapracowany Żorż).

Przyjemność z jedzenia jakościowego burgera z lekko tłustym, mielonym i grilowanym mięsem wołowym, chrupiącą bułką i atrakcyjnymi dodatkami w połączeniu z lampką wina może stanowić naprawdę idealne połączenie. Stąd też podjęliśmy próbę połączenia smaków burgera z winem Ma Fo z rocznika 2015 z Winnicy Płochockich, stworzonego na bazie szczepów Marechal Foch i Rondo. Wino Ma Fo charakteryzowało się głęboką nasyconą barwą i dobrą konsystencją, było mocno zbudowane i gorące w ustach. Połączyliśmy również burgera z winem Cuvee z rocznika 2015 z Winnicy Modła, powstałym w wyniku połączenia szczepów Cabernet Sauvignon, Leon Millot, Merlot, Blaufrankisch i Pinot Noir. Wino Cuvee odznaczało się w smaku owocami leśnymi i sporą kwasowością wiśni. Ciekawym też połączeniem z burgerem było wino Sandomirius z rocznika 2015 z Winnicy Sandomierskiej ze szczepu Regent. Wino Sandomirius cechowało się wyraźnie aromatem słodkiej kawy, a w smaku było lekko taniczne, umiarkowanie kwasowe, co sprawiało, że z czasem nabierało temperamentu.

Na koniec chcemy się podzielić refleksją. Choć jesteśmy dopiero na początku naszej drogi winiarskiej, to czasami może nam się wydawać, że to nie ma sensu, szczególnie wtedy, kiedy napotkamy różne kłody na swojej drodze życiowej. Dlatego warto próbować jak pisał Winiacz...nawet zaskakujących połączeń ... o których byśmy nawet nie pomyśleli”. Serdecznie dziękujemy za udostępnione nam win oraz szanownemu Jury za wytrwałość w ciężkiej pracy podczas tegorocznego Burger Contest Kielce 2017.


Primum Vinum Regent Rondo 2015

Śledzę poczynania winiarskie Sylwestra od jego początków, od wspólnego wyjazdu na Morawy, za winiarzami, od których zdobywał praktyczne doświadczenia i rady, czytałem jego opisy towarzyszące powstawaniu jego pierwszego wina.

W końcu Sylwester przesłał mi dwie butelki wina, by coś o „naszym pierwszym winie“ się dowiedzieć. W ten sposób miałem możliwość degustacji i oceny wina wraz z mistrzem winiarskim Antonim Kňourkiem, podczas zimowego szkolenia winiarskiego w Březí na Morawach, następnie zaś w zaciszu mojej piwniczki win, gdzie wina najlepiej smakują i się oceniają.

Primum Vinum Regent Rondo 2015 Sylwester stworzył z niewielką pomocą winiarza Marcelego Małkiewicza na bazie kupażu ze szczepu Regent i Rondo, z gron pozyskanych z Winnicy Sandomierskiej.

Winnica położona jest w Sandomierskim Regionie Winiarskim we wsi Góry Wysokie, 7 km od Sandomierza. Ulokowana jest na południowym stoku doliny rzeki Opatówki, na żyznej, przepuszczalnej i lekko zasadowej glebie lessowej na Wyżynie Sandomierskiej ok. 190 m nad poziomem morza. To chroni winorośl od chłodnych i porywistych wiatrów, natomiast lessowe osuwiska i stoki szybko nagrzewają się w dzień i długo oddają ciepło w nocy.

Rondo macerowano przez 2 dni a cały proces pierwszej fermentacji przeprowadzono w szklanym dymionie na drożdżach Siha 10. Regent macerowano przez 3 dni i przeprowadzono fermentacje alkoholową na drożdżach Rubin oraz przeprowadzono drugi proces fermentacji mlekowo-jabłkowej w tanku ze stali nierdzewnej. Oddzielenie ten sam Regent dojrzewał przez pół roku w węgierskiej beczce dębowej Boros 25 l, w której leżakowało wcześniej wino Primum Vinum Cabernet Sauvignon Merlot 2015.

Proporcje kupażu Primum Vinum Regent Rondo 2015, to 25% wina Regent winifikowanego i leżakowanego w tanku ze stali nierdzewnej, 25% wina Regent dojrzewanego w beczce dębowej oraz 50% wina Rodno winifikowanego w szklanym dymionie.

Projekt etykiety wykonany przez p. Artura Soboń z firmy INFODRUK.

A więc jakie jest to „NASZE PIERWSZE WINO“?

Kolor wyraźny, odcień ciemno wiśniowy, z fioletowymi obrzeżami, wino wygląda czyste, dobrze wyklarowane. Bez zarzutu.

Aromaty przyjemne-jest suszona śliwka, wiśnia, w tle lekkie aromaty hybrydowe i jakby maślankowe. Nie jest zupełnie idealnie, ale ciągle jest dobrze, porównując do innych polskich win, które ocenialiśmy podczas szkolenia zimowego i też podczas prezentacji i degustacji win polskich w Čejkovicach na początku roku.

W smaku wyraźnie owocowe z przewagą czerwonych owoców pestkowych, jest trochę jeżyny, czarnej porzeczki. Wydawało się jednak poniekąd płaskie i za mało cieliste, raczej lekkie, zabrakło wyraźniejszej taniny, która tu jest zupełnie jakby usunięta z wina, co dla mnie było minusem tego wina. Kwasowość też raczej niższa-widać solidną pracę podczas fermentacji jabłkowo-mlekowe, która dodała winu gładkości. W sumie dobrze ułożone, nie widać w tym winie ewidentnych błędów winiarza w trakcie winifikacji. Wino było dobrze odebrane przez uczestników szkolenia a winiarzowi Antoniemu spodobało się i jak na pierwsze wino, jak mówił Antoni, to ukłony w stronę autora. Osobiście też mam z tego wina pozytywne doznania, wino dobrze się pije, nie ma zgrzytów ani w aromacie, ani w smaku. Tu trzeba powiedzieć, że wiele win bardziej doświadczonych polskich winiarzy wypadło w degustacji o wiele gorzej. A więc – Sylwester, tak trzymać! To dobry wstęp do dalszych sezonów winiarskich, choć…na dalsze nauki jest na pewno ciągle miejsce. A najlepsza szkoła to kontakty z doświadczonymi winiarzami, chociażby z Moraw, bo tu nie ma miejsca na żadne tajemnice, każdy chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami i informacjami.

Reasumując: Primum Vinum Regent Rondo 2015 jest winem, które można spokojnie polecić. Średnia ocen uczestników szkolenia w granicach 80-82 punktów. A więc dobrze, nawet bardzo dobrze!

Sylwester, życzę Ci powodzenia w dalszej Twojej pracy winiarskiej i dziękuję za przesłane wina!

Lech Małysz, ZA WINEM.PL


Taniny

Kolor czerwonemu winu nadają skórki ciemnych winogron. Skórki te są jednocześnie najbogatszym źródłem tanin.

Taniny są polifenolami pochodzenia roślinnego, które odnajdujemy nie tylko w skórkach rzeczonych, ale również w pestkach i szypułkach winogron. Ich obecnością, charakteryzują się przede wszystkim wina czerwone. Poziom tanin w jasnych (białych) szczepach winogron jest o wiele niższy niż w czerwonych (czarnych). Wyjątkiem jest tutaj friulianski, biały szczep endemiczny verduzzo friulano.

Innymi, najbardziej rozpowszechnionymi produktami spożywczymi, zwierającymi taniny są: herbata, sery, orzechy, ziarna kawy i niektóre owoce. Taniny są gorzkie, wysuszają usta i pozostawiają w nich specyficzny absmak.

Taniny są również charakterystyczne dla win, tak czerwonych, jak i białych, które starzone były w dębie, a w szczególności w beczkach wykonanych w 100% z nowego dębu francuskiego.

Powszechnie uznawane są one jako skuteczny środek anty-oksydacyjny, stanowiąc jednocześnie najlepszy, naturalny czynnik konserwujący. Z upływem lat, w miarę dojrzewania i starzenia wina, smak tanin łagodnieje, a wartość wina rośnie. Wpływają one nie tylko korzystnie na smak i bukiet dojrzałych win, ale również zdecydowanie poprawiają ich strukturę, zapewniając odpowiednie zrównoważenie. Wina o znaczącym potencjale starzenia, z reguły, posiadają wysoki poziom tanin.

Jednym więc z najważniejszych celów leżakowania win, jest ich starzenie dla zaokrąglenia smaku poprzez złagodzenie, z wiekiem, wpływu tanin.

Precyzyjnie taki właśnie efekt spodziewamy się uzyskać starannie przechowując najcenniejsze, czerwone wina latami w stosownych warunkach.

© Adam Stankiewicz