Wine Banking
Wine Banking, czyli inwestowanie w wino jest usługą opartą na doświadczeniach związanych z działającą w Londynie od 1999 roku międzynarodową giełdą win.
Umożliwia ona obrót wyrafinowanymi markami, których ceny notowane są w systemie ciągłym. Stanowi ona odpowiednik elitarnych indeksów blue chipów, które można znaleźć na każdym liczącym się parkiecie. Zmiany historycznych stóp zwrotu najlepiej oddaje wzrost szerokiego indeksu The Liv-ex 100, który w ciągu ostatnich 3 lat wzrósł o ponad 150 %, co w najlepszych przypadkach przekłada się na kilkuset procentowe zmiany cen pojedynczych win.
Przewagą Wine Bankingu jest fakt, że jest on w miarę niezależny od zewnętrznych czynników makroekonomicznych, gdyż dojrzewa według niezmiennych od wieków winiarskich praw. Inwestując w wino, należy jednak brać pod uwagę ryzyko finansowe. Może ono wiązać się zarówno z rynkiem wina, jak i ogólną sytuacją na świecie. Ceny wina nie zawsze idą w górę - czasem spadają i może się zdarzyć, że w najbardziej nieodpowiednim momencie, np. gdy inwestor chce zamknąć inwestycję.
W przeciwieństwie jednak do papierów wartościowych czy tytułów uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, wino istnieje w postaci fizycznej. Podczas gdy na giełdzie panuje bessa i kursy akcji spadają w dół, wino może utrzymać swoją wartość. Nie zniszczą go również kryzysy, wojny czy hiperinflacja. Cenę rynkową wina determinują następujące cechy: marka, wielkość produkcji, miejsce pochodzenia i producent, rocznik.
Reszty dopełnia rynek. Inwestor nie musi zabierać kupionego wina do domu. Może je zdeponować w specjalnych piwnicach oferowanych przez firmy organizujące obrót winem. Monitorowane są tam temperatura i wilgotność, co stanowi gwarancję, iż wino będzie dojrzewać w odpowiednich warunkach. Ponadto każda szanująca się piwnica ("hotel dla win") zobowiązuje się wystawiać na każde żądanie tzw. full condition report, precyzyjnie opisujący aktualny stan i warunki przechowywania Twojej inwestycji.
Sprzedaż wina poprzez dom aukcyjny wiąże się z koniecznością zapłaty prowizji, która może być stosunkowo wysoka i wynosić nawet 10% wylicytowanej ceny. Inna droga zamiany szlachetnego trunku na pieniądz, to skorzystanie z usługi pośrednika, który może pomóc w sprzedaży dla innej piwnicy, ekskluzywnej restauracji lub hurtowni.
Inwestor prywatny może również inwestować poprzez domy aukcyjne. Najważniejsze ośrodki handlu winem to Londyn, Chicago, Nowy Jork, a ostatnio dołączył do grupy światowych liderów Hong-Kong. Aby zainwestować na rynku wina, należy otworzyć konto u brokera. Na nim będą rejestrowane zmiany stanu zgromadzonych butelek. Najprościej jest skontaktować się z renomowaną firmą brokerską, określić kwotę, którą chcemy zainwestować i przestać się tym na jakiś czas zajmować. Kiedy przychodzi dobry moment, po uzgodnieniu z nami firma wystawia nasze wino na aukcję i sprzedaje lub, zgodnie z daną nam na początku transakcji gwarancją, kupuje je od nas po cenie z aukcji. Nasze wino kupione za 100.- € lub 200.- €, może osiągnąć po jakimś czasie cenę kilku a nawet kilkunastu tysięcy €.
Londyńskie firmy zajmujące się winem proponują również pakiety, które mają przyciągnąć nowych klientów do tego biznesu - np. na wejście otrzymuje się promocyjne 300.- GBP, pod warunkiem, że zobowiązujemy się do regularnego inwestowania co miesiąc kwoty nie mniejszej niż 100.- GBP.
Przy inwestowaniu w wina należy szczególną uwagę zwrócić na rozliczne czynniki decydujące o późniejszej możliwości sprzedania go na rynku wtórnym, brokerom czy też poprzez aukcje.
Globtrex.pl (portal inwestycyjny): Na koniec drugi element, czyli to, na co najbardziej liczy każdy inwestor – wysokie zyski. Comiesięczne raporty z londyńskiej giełdy Liv-ex pokazują, że nawet w tak krótkim czasie można liczyć na spore wzrosty cen. We wrześniu 2010 najbardziej zyskownym winem okazało się Petit Mouton zarabiając ponad 53%. Miesiąc później doszło do tego kolejne 11%, a na czele tabeli pojawiło się Lafite Rothschild z 2008 roku, drożejąc o ponad 35%. W dłuższym okresie wyniki potrafią być wręcz oszałamiające. Przykładem niech będzie Carruades de Lafite z 2003 roku, którego cena 12-butelkowej skrzynki w ciągu 5 ostatnich lat podrożała z 200.- do 3 200.- GBP, czyli wzrosła o 1 500%! lub Lafite Rothschild z 1982 roku, którego cena w tym samym czasie wzrosła z 4 000 do 38 000 GBP dając 850% zysku.
To są jednak perełki. Historia pokazuje, że w ciągu roku winny portfel zarabia około kilkudziesięciu procent. Ale to oznacza, że na winnych inwestycjach można naprawdę sporo zarobić.
Adam Stankiewicz
Inwestowanie w wina
Chcesz być bogaty? Nic trudnego. Zainwestuj w wino. To bezpieczna przystań dla inwestorów w trudnych czasach.
Tymi słowami Financial Times z 20 maja 2008 roku zatytułował obszerny tekst poświęcony analizie ostatnich miesięcy na rynku win inwestycyjnych, natomiast Christie's International Wine Dpt w informacji prasowej podał, iż w 2006 r. ich obrót wyniósł 47 619 732.- €.
Najbardziej zyskowną inwestycją na rynku wina są inwestycje w skrzynki wina grands crus (bordeaux i bourgognes).
Historia pokazuje, że dotychczas najlepsze stopy zwrotu dało 30 czołowych châteaux z Bordeaux. Inwestycje te, pozwalają zarabiać inwestorom nawet 400%-500% w skali pięciu lat. Bazo rzadko zdarza się, aby cena za skrzynkę wina spadła. Jeśli zdarzają się korekty ceny to zwykle oscylują wokół paru punktów procentowych.Najpopularniejszą i najbardziej zyskowną formą inwestycji jest zakup skrzynek wina. Zakupione butelki następnie leżakują w profesjonalnie wyposażonych piwnicach na wina. W UE, największą renomę mają takowe piwnice zlokalizowane w Wielkiej Brytanii, Francji i Belgii. Cena zarówno zakupu, jak i sprzedaży, negocjowana jest na podstawie wyceny na londyńskiej giełdzie wina Liv-ex. Kupowanie skrzynek zaczyna być opłacalne od wartości 5,5 – 7 tys. GBP.
Mniej popularne od zakupu skrzynek są zakupy kontraktów terminowych na wino leżakujące w butelkach i beczkach, które dojrzeje za dwa, trzy lata. Za jedną butelkę płaci się 30% – 50% jej wartości. Można również wykorzystać fundusze inwestujące w wino. Próg minimalny wynosi wówczas 50 tys. €. Możliwe są także bezpośrednie zakupy win notowanych na parkiecie Liv-ex.
W ostatnich latach można było zyskać na niektórych z nich ponad 400%. Najwyższe ceny osiągają w tej chwili wina rocznika 1982. Ch. Petrus – 30,000.- GBP, Ch. Latour 12,000.- GBP, a Ch. Mouton Rothschild 7,800.- GBP.
Intratnym sposobem inwestowania w wino może być kupowanie go na rynku pierwotnym (en primeur), kiedy jeszcze dojrzewa w beczkach, lub bezpośrednio po winobraniu. Jest to atrakcyjna forma zakupu win oferowana przez szereg producentów. Zakup wina następuje w takim przypadku zanim trafi ono na rynek. Po kilku latach sprzedane zostaje już w butelkach, przez nowego właściciela. Cena zakupu jest z reguły konkurencyjna, gdyż pozwala na uzyskanie środków obrotowych przez winiarza dużo wcześniej niż kiedy wino będzie gotowe już do sprzedaży, a więc dopiero po kilku latach. Taka operacja, daje teoretycznie najwyższy potencjał zysku. Im wcześniej wino zostanie zakupione, tym wyższa stopa zwrotu.
Najbardziej istotny dla inwestora, poza pochodzeniem, jest rocznik wina. Lepiej kupić wino z dobrego rocznika, niż przepłacić za dobrą markę z gorszego rocznika. Minimalizacja ryzyka, związanego z tego typu inwestycją jest możliwa tylko dzięki dokładnemu rozeznaniu rynku, oraz zapoznaniu się z danymi historycznymi dla danego producenta.
Kupione na rynku pierwotnym wino, pozostaje w piwnicach winiarza pod jego fachowym nadzorem i w odpowiednich warunkach, które gwarantują optymalnie dobrane dębowe beczki, ciągłe przeprowadzanie szeregu koniecznych zabiegów (np. mieszanie, uzupełnianie itp.), odpowiednia, profesjonalnie wyposażona piwnica itp. Warunki takie zapewniają najlepsze dojrzewanie i starzenie się zakupionych win. Po okresie dojrzewania w dębie, wino jest rozlewane do butelek, etykietowane, a następnie pozostaje na miejscu do dalszego dojrzewania w butelkach, lub jest zabierane przez nowego właściciela do jego piwnicy lub do sprzedaży.
Adam Stankiewicz
Echa Burger Contest Kielce 2017
To już druga - po rocznej przerwie - edycja Burger Contest Kielce, której celem jest promowanie burgera jako pełnowartościowego dania oraz idei slow food.
Miałem przyjemność uczestniczyć w tym wydarzeniu jako członek Jury, zaproszony przez Żorża Ponimirskiego ze Street Food Polska. W zespole Jury zasiadli: wspomniany już Żorż - współtworzący Epicure Magazine, Big Boy czyli Mateusz Borkowski z GoogleBox, Krzysztof Omelaniuk - Scyzoryk Się Otwiera, czyli satyryczna strona Kielc i regionu oraz Michał Zawada sportowiec i pasjonat social mediów.
Do tegorocznego konkursu na najlepszego burgera w Kielcach przystąpiły następujące lokale gastronomiczne: Bohomass Lab, BÓ Burger & Fries, John Burg, Piwnica, Rockabilly Steakhouse & Whisky Bar, Punkt G.astro.
Od 13 do 18 lutego 2017 r. codziennie odwiedzaliśmy inny lokal. Degustowaliśmy i ocenialiśmy festiwalowe produkty w trzech kategoriach tj. burger klasyczny, burger dowolny i frytki.
Przy ocenie burgerów kierowaliśmy się określonymi wspólnie kryteriami m.in. smakiem, wyglądem/ podaniem, bułką, mięsem, atrakcyjnością i jakością dodatków, całej kompozycji oraz stosunku jakości do ceny. Zaś przy ocenie frytek kierowaliśmy się ich smakiem oraz dodatkami takimi jak sosy, zioła, ser, posypka etc. Interesowało nas również, czy frytki były robione na miejscu czy kupowane.
Podsumowanie festiwalu zaprezentował Żorż już tutaj.
Po burzliwej dyskusji naszego Jury i zakwestionowaniu wygranej Rockabilly przez inne lokale, podjęliśmy decyzję o zdyskwalifikowaniu ich burgera klasycznego z powodu użycia w nim, wbrew wcześniejszym ustaleniom, bekonu. Wielka szkoda, bo classic w Rockabilly bardzo nam smakował. Przypomnijmy zatem jeszcze raz wyniki.
Kategoria „Classic”
1. miejsce (89 pkt.), Boho.
2. miejsce (86,5 pkt.), John Burg.
3. miejsce (80 pkt.), Bó Burger & Fries.
Kategoria „Free Style”
1. miejsce (137 pkt.), Rockabilly.
2. miejsce (133 pkt.), Boho.
3. miejsce (128,5 pkt.), John Burg.
Kategoria „Frytki”
1. miejsce (77 pkt.), Boho.
2. miejsce (58 pkt.), Bó.
3. miejsce (57,5 pkt.), John Burg.
Jako miłośnik Bachusa i amator winiarstwa, wtrąciłem swoje pięć groszy, ponieważ po raz pierwszy w życiu chciałem spróbować połączenia wina do burgerów. W związku z tym, razem z szanownym Jury, w ostatnim dniu naszej pracy konkursowej w restauracji Bohomass Lab, zdegustowaliśmy polecane przez winiarzy wina z naszego Świętokrzyskiego, a dokładniej rzecz ujmując z Sandomierskiego Regionu Winiarskiego. Oczywistym jest, że to właśnie piwa lub dobrze zrobione lemoniady świetnie pasują do burgerów, ale naszym zdaniem (co dla wielu było zaskoczeniem) pasują także i wina. Tak!
Ma Fo z Winnicy Płochockich.
Dlatego zdecydowaliśmy się połączyć wybrane polskie wina jakościowe, charakteryzujące się intensywną teksturą do jedzenia bogatego w różne składniki, jakie zapewniają nam właśnie burgery. Teksturę wina odczuwamy jako wrażenia sensoryczne w naszych podniebieniach. I tak dla przykładu, kiedy wino w ustach jest cierpkie i szorstkie, to daje wrażenie ściągania na policzkach. Kiedy wino w ustach jest gładkie i przyjemne, to daje wrażenie krągłości. Kiedy natomiast odczuwamy ciężkość, to mamy wrażenie obcowania z winem „pełnym ciała” - tak odczuwana jest kombinacją alkoholu, ekstraktu, kwasów, gliceryny. Ciało wina odczuwa się na podniebieniu, jako pełne, mięsiste, ciężkie. W przypadku braku ciała, możemy mieć wrażenie, że wino jest wodniste, charakteryzuje się niskimi poziomami alkoholu i ekstraktu. Przypomnijmy sobie jeszcze, że ekstrakt wina, to jest wszystko to, co zostaje w winie po odparowaniu wody i innych substancji lotnych, a więc: kwasy, cukry, glicerol, substancje mineralne, barwniki, białko itp.
Cuvee z Winnicy Modła.
Naszym zdaniem do burgera wysmażonego medium lub well done, możemy pokusić się o takie czerwone wino wytrawne, które jest wyraziste, ma sporą kwasowość, a co najważniejsze, żeby całkiem nie przyćmiło potrawy – jak potwierdził nam Pan Mariusz Kamiński z „Wehikułu Smaku”. Przy mniej wysmażonych burgerach możemy pokusić się raczej o wina lżejsze. Bogactwo burgera, jego konsystencja, ciężkość i znaczna zawartości tłuszczu, możemy też łączyć z winami białymi o znacznej kwasowości, produkowane przez naszych rodzimych winiarzy na bazie takich szczepów jak Sauvignon Blanc, Riesling, Hibernal.
Sandomirius z Winnicy Sandomierskiej (a w tle zapracowany Żorż).
Przyjemność z jedzenia jakościowego burgera z lekko tłustym, mielonym i grilowanym mięsem wołowym, chrupiącą bułką i atrakcyjnymi dodatkami w połączeniu z lampką wina może stanowić naprawdę idealne połączenie. Stąd też podjęliśmy próbę połączenia smaków burgera z winem Ma Fo z rocznika 2015 z Winnicy Płochockich, stworzonego na bazie szczepów Marechal Foch i Rondo. Wino Ma Fo charakteryzowało się głęboką nasyconą barwą i dobrą konsystencją, było mocno zbudowane i gorące w ustach. Połączyliśmy również burgera z winem Cuvee z rocznika 2015 z Winnicy Modła, powstałym w wyniku połączenia szczepów Cabernet Sauvignon, Leon Millot, Merlot, Blaufrankisch i Pinot Noir. Wino Cuvee odznaczało się w smaku owocami leśnymi i sporą kwasowością wiśni. Ciekawym też połączeniem z burgerem było wino Sandomirius z rocznika 2015 z Winnicy Sandomierskiej ze szczepu Regent. Wino Sandomirius cechowało się wyraźnie aromatem słodkiej kawy, a w smaku było lekko taniczne, umiarkowanie kwasowe, co sprawiało, że z czasem nabierało temperamentu.
Na koniec chcemy się podzielić refleksją. Choć jesteśmy dopiero na początku naszej drogi winiarskiej, to czasami może nam się wydawać, że to nie ma sensu, szczególnie wtedy, kiedy napotkamy różne kłody na swojej drodze życiowej. Dlatego warto próbować jak pisał Winiacz „...nawet zaskakujących połączeń ... o których byśmy nawet nie pomyśleli”. Serdecznie dziękujemy za udostępnione nam win oraz szanownemu Jury za wytrwałość w ciężkiej pracy podczas tegorocznego Burger Contest Kielce 2017.
Taniny
Kolor czerwonemu winu nadają skórki ciemnych winogron. Skórki te są jednocześnie najbogatszym źródłem tanin.
Taniny są polifenolami pochodzenia roślinnego, które odnajdujemy nie tylko w skórkach rzeczonych, ale również w pestkach i szypułkach winogron. Ich obecnością, charakteryzują się przede wszystkim wina czerwone. Poziom tanin w jasnych (białych) szczepach winogron jest o wiele niższy niż w czerwonych (czarnych). Wyjątkiem jest tutaj friulianski, biały szczep endemiczny verduzzo friulano.
Innymi, najbardziej rozpowszechnionymi produktami spożywczymi, zwierającymi taniny są: herbata, sery, orzechy, ziarna kawy i niektóre owoce. Taniny są gorzkie, wysuszają usta i pozostawiają w nich specyficzny absmak.
Taniny są również charakterystyczne dla win, tak czerwonych, jak i białych, które starzone były w dębie, a w szczególności w beczkach wykonanych w 100% z nowego dębu francuskiego.
Powszechnie uznawane są one jako skuteczny środek anty-oksydacyjny, stanowiąc jednocześnie najlepszy, naturalny czynnik konserwujący. Z upływem lat, w miarę dojrzewania i starzenia wina, smak tanin łagodnieje, a wartość wina rośnie. Wpływają one nie tylko korzystnie na smak i bukiet dojrzałych win, ale również zdecydowanie poprawiają ich strukturę, zapewniając odpowiednie zrównoważenie. Wina o znaczącym potencjale starzenia, z reguły, posiadają wysoki poziom tanin.
Jednym więc z najważniejszych celów leżakowania win, jest ich starzenie dla zaokrąglenia smaku poprzez złagodzenie, z wiekiem, wpływu tanin.
Precyzyjnie taki właśnie efekt spodziewamy się uzyskać starannie przechowując najcenniejsze, czerwone wina latami w stosownych warunkach.
© Adam Stankiewicz
Król Szampan
Zrazu wydawać by się mogło, iż stworzenie szampana nie jest wcale, w istocie rzeczy, niczym skomplikowanym.
Wystarczy przecież żeby białe wino, zamiast w beczce czy też w kadzi sfermentowało w butelce. Prawda jest jednak o wiele bardziej skomplikowana. Wystarczy powiedzieć, iż legendarny ojciec szampana, benedyktyński mnich Dom Perignon (1638-1715), spędził na jego wynalezienie prawie 50 lat.
Benedyktyński mnich Dom Perignon (1638-1715).
Szampania to kraina nieskomplikowana, sielska, bezpretensjonalna i charakteryzująca się ostrym klimatem. Nie ma tutaj châteaux jak w Bordeaux, ale są Maisons de Champagne (Domy Szampana), nie ma tutaj żadnych apelacji (są co prawda dwa wyjątki, ale praktycznie, bez większego znaczenia), jest tylko szampan. Król Szampan. Nie ma tutaj kakafonii szczepów – są tylko trzy: Chardonnay, Pinot Noir i Pinot Meunier. Nie produkuje się tutaj innych win jak tylko szampana (istnieją co prawda dwa wyjątki, ale są praktycznie bez znaczenia), natomiast Reims to po prostu prawie nasz... Kraków.
Wspomnijmy też o crémants. Ojczyzną crémants, podobnie jak szampana jest Francja, gdzie poczytywane są jako wina musujące wysokiej jakości. Crémants zdobywa coraz więcej zagorzałych zwolenników, już nie tylko w samej Francji, ale i na całym świecie. Powiadają oni z całym przekonaniem, iż crémant jest w równym stopniu szampanem, ale za to jest o wiele tańszy. Zwracają oni uwagę również na fakt, iż dobry crémant jest o wiele lepszy niż słaby szampan. Spośród szerokiej gamy crémants, tzn. win musujących produkowanych metodą tradycyjną (méthode champenoise; sposób wyrobu win musujących polegający na wtórnej fermentacji wina w butelkach), najbliższym Jego Wysokości Szampanowi, jest Crémant de Bourgogne. Produkowany nie dość, iż identycznie jak w Szampanii, to jeszcze z gron tych samych szczepów (Chardonnay, Pinot Noir i Pinot Meunier). Burgundzkie crémants odznaczają się świeżością Chardonnay, silnie popartą nutami zielonych jabłek i dojrzałych gruszek. Stają się one jeszcze bardziej ekspresyjne i dobitniej zbudowane kiedy do kupażu dodany jest Pinot Noir. Na szczególną uwagę zasługują w swoim wydaniu różowym, a więc Crémant de Bourgogne, Rosé. Innymi słowy, crémant, to nic innego jak szampan, tyle tylko, że w wersji ekonomicznej. Zwyczajowo, we Francji, podaje się szampana "od wielkiego święta" (ślub, chrzciny, Nowy Rok, uroczystość rodzinna etc), natomiast crémant - "do stołu".
Jak łatwo się domyśleć o ostatecznej jakości szampana będzie decydowała m.in. jakość wina bazowego, a więc wina poddawanego procesowi fermentacji w butelce. Dom Perignon i jego następcy prędko doszli do wniosku, iż cały sekret tkwi wcale nie w doborze jednego wina, ale kilku, a nawet kilkunastu. Innymi słowy szampan jest jednym winem, ale które jest „dzieckiem” wielu win. Największą więc magią i tajemnicą wielkich szampanów jest skomponowanie odpowiedniej cuvee, a więc mieszanki (kupażu) młodych win lub samych winogron pochodzących z różnych działek. Czarodziej, który jest odpowiedzialny za taką kompozycję, nazywany jest w Szampanii Monsieur le Nez (Pan Nos), a jego wiedza tajemna pozwala mu „złożyć” rzeczoną cuvee nawet z kilkuset młodych win. Legenda głosi, iż Dom Perignon przy swoich odkrywczych pracach stracił wzrok i był niewidomy. Nie jest to jednak zgodne z prawdą. Doszedł on bowiem do wniosku, iż winogrona z różnych działek, mają różny smak, i dlatego próbując je i oceniając, zamykał oczy tak, aby nie kierować się ich wyglądem, a tylko smakiem. Szampan więc jako jedyne wino we Francji nie poddaje się jej systemowi apelacji AOC, bowiem każdorazowo jest wynikiem kompozycji i jej proporcji jakie nadaje mu fantazja, wiedza i doświadczenie winiarza. W największych domach szampana (Maison de Champagne) jest to najpilniej strzeżona tajemnica, a ilość win bazowych stanowiących cuvee osiąga niejednokrotnie zawrotną, istocie rzeczy, liczbę kilkuset.
Maison de Champagne Taittinger.
Co najbardziej ceni się w szampanie? Najbardziej ceni się w szampanie jego dobrą kwasowość, wyważoną zawartość dwutlenku węgla, dobry ekstrakt i oczywiście kruchą wykwintną strukturę. Docenia się trwałość i jakość musowania - delikatne gęste i długie sznury perlistego gazu unoszące się w kieliszku. Wśród win uchodzi za króla. Nie tylko z powodu bąbelków. Szampan jest bowiem winem degustacyjnego niuansu, potrafi być prawdziwie ekscytujący, wielki, a jego najszlachetniejsze odmiany przynoszą zachwycającą złożoność aromatów i smaków. Jest poza tym winem, w którym łączą się szlachetność i prostota, winem pitym na najzacniejszych salonach, ale i winem, które bywa pite do dań najprostszych – choćby suszonej kiełbasy (cyt: PR, Kapczyński).
Bąbelki w szampanie.
A co z butelką do szampana? Kto i kiedy wynalazł butelkę do szampana nie jest do końca wyjaśnione. Wiemy na pewno, iż jeszcze długo po śmierci Dom Perignon, schodząc do piwnicy po szampana, używano specjalnych masek chroniących twarz przed co i rusz to wybuchającymi butelkami. Jedna z teorii powiada, iż wynalazcami rzeczonych butelek (z grubego szkła) byli... Brytyjczycy w 1662 roku, a więc prawie 70 lat przed wprowadzeniem na rynek pierwszego francuskiego szampana (Dom Ruinart 1729 roku). Otóż w owyn czasie, rynek angielski importował całkiem spore ilości młodych win z Szampanii, w drewnianych antałkach. Na miejscu, po dostawie, dosładzali oni rzeczone wina i butelkowali. Na skutek tego, wino przechodziło w butelce drugi proces fermentacji, towarzyszyło temu wydzielanie bąbelków CO2 co powodowało znaczny wzrost ciśnienia. Powszechnym więc zjawiskiem było ich wybuchanie. Jako, iż potrzeba jest matką wynalazków, wprowadzono butelkę, wyprodukowaną ze specjalnego grubego szkła. Innymi słowy protoplastkę dzisiejszych butelek do szampana. Poniżej przedstawiamy rodzaje butelek do szampana.
- Huitième 1/8 butelki 9.4 cl 1 mały kieliszek
- Quart - czasem nazywane split 1/4 butelki 18.75 cl 2 małe kieliszki
- Demi-bouteille 1/2 butelki 37.5 cl 3 kieliszki
- Bouteille 1 butelka 75 cl 6 kieliszków
- Magnum 2 butelki 150 cl 12 kieliszków
- Jeroboam - Żydowski król z 9 w.p.n.e; 4 butelki 3 litry 24 kieliszki
- Rehoboam - Syn Solomona i król Izraela 10 w.p.n.e.; 6 butelek 4.5 litra 36 kieliszków
- Methuselah - Biblijny patriarcha, mający żyć 969 lat; 8 butelek 6 litrów 48 kieliszków
- Salmanazar - Król Asyryjski, 9 w.p.n.e.; 12 butelek 9 litrów 72 kieliszki
- Balthazar - Regent babiloński, 6 w p.n.e.; 16 butelek 12 litrów 96 kieliszków
- Nebuchadnezzar - Król Babylonu, 6 w p.n.e.; 20 butelek 15 litrów 120 kieliszków
Na koniec przedstawiamy charakterystykę szampana w zakresie koloru, aromatu i smaku.
KOLOR
- jasnosłomkowy wskazuje, iż został zrobiony głównie z Pinot Meunier
- słomkowy wskazuje na Pinot Noir
- jasnocytrynowy z nutką zieleni to młody Blanc de blancs (Chardonnay)
- złotawy wskazuje, iż leżakował w dębie
- stare złoto to w pełni dojrzały szampan z Chardonnay
- różowomiedziany wskazuje na mocno zaawansowany wiek tego „staruszka”
- odcienie brązu - wylej lub natychmiast zwróć sprzedawcy
AROMAT
- przenikliwie kwiatowy – Chardonnay
- zdecydowanie owocowy – Pinot Noir
- korzenny z nuta świeżego chleba – Pinot Meunier
Młody Szampan (2 - 3 lata) najsilniej akcentuje następujące nuty: owoce (czerwone, białe zwłaszcza cytrusy), białe kwiaty, warzywa, drożdże, miąższ chleba, a nawet sole mineralne.
Aromat szampana bardziej dojrzałego (4 do 7 lat) - jest pełniejszy i bardziej intensywny; najważniejsze w gamie zapachów są: białe owoce (suche lub przetworzone, np. gotowane), przyprawy, w tle nuty słodyczy (czekolady, ciasta). Po sześciu latach aromat staje się bardziej złożony i zawiera przede wszystkim wonie bardzo dojrzałych lub kandyzowanych owoców, zapachy leśne, a także miodu i palonego cukru. Szampany, których wina bazowe fermentowały w drewnie posiadają lekko gorzkawy zapach.
Całkowicie dojrzały (6-10 lat) - charakteryzuje się aromatem bardzo złożonym, mniej owocowym niż w przypadku win młodych.
SMAK
- czystość smaku
- nuty owocowe
- kłucie bąbelków
- długi smak
© Adam Stankiewicz
Źródła
1. Atlas Win Świata, J.Robinson, H.Johnson
2. Wino - Kurs Wiedzy, Kevin Zraly
3. Sainsbury's Book of Wine, Oz Clarke
4. Le Monde Fascinant du Vin, praca zbiorowa
5. Polskie Radio, M. Kapczyński
6. Na widelcu.pl
7. Cata.pl
8. Napa Valley Register.com
9. Enoturystyka
Weinwelt Loisium, Langenloi, Austria
Obiekt pełni funkcję Muzeum Wina, a nie jego wytwórni, ale także tutaj nowoczesna architektura i wino zachwycają niezwykłą wprost symbiozą.
Autorem projektu Weinwelt Loisium jest nowojorski architekt Steven Holl, autor również m.in. muzeum sztuki nowoczesnej w Helsinkach, czy kaplicy św. Ignacego w Seattle.
Ta lekko przekrzywiona wyłożona aluminium budowla ściągnęła od czasu otwarcia w 2003 roku tysiące odwiedzających. Panele z matowego aluminium pokrywające Loisium nierówno odbijają światło. Fasada jest poprzerywana abstrakcyjnym wzorem inspirowanym geometrią pól winorośli otaczających muzeum. Budynek, podobnie jak wino‚ przekazuje nam “duszę” terroir, na którym został wzniesiony.
Na pomysł stworzenia Loisium wpadły trzy małżeństwa: Steininger (producenci wina), Haimler (właściciele linii do butelkowania) i Nidetzky (inwestorzy). Inspiracją do stworzenia muzeum były stare piwnice, już nie wykorzystywane, niektóre liczące sobie 900 lat. Przekształcenie opuszczonych korytarzy w tętniące życiem, nowoczesne centrum, kosztowało 9,3 mln euro. Budowa rozpoczęła się w lutym 2003 r., a uroczyste otwarcie nastąpiło już we wrześniu tego samego roku.
Dziś w Loisium odbywają się koncerty, wystawy, sympozja. Można się zatrzymać w przylegającym do muzeum SPA. Przynętą dla zwiedzających jest jednak przede wszystkim „świat piwnic”, zaprojektowany przez szwajcarską agencję artystyczną Steiner Sarnen Schweiz.
Do ciągnących się ponad 1 km korytarzy wchodzi się przez bramę pokrytą pismem zaprojektowanym dla Loisium przez Hugo Schaera, szefa szwajcarskiej agencji. Znaki wzorowane na hieroglifach mówią o tym, co dzieje się z winem od momentu, gdy jeszcze w postaci owoców dorasta na krzewach, do chwili konsumpcji. Kto natomiast nie jest w stanie odcyfrować znaków, wkrótce może zapoznać się z całym procesem na własne oczy.
Enoturyści specjalną windą zjeżdżają do kadzi. W środku odbywa się krótkie widowisko “światło i dźwięk”. Na ścianach wyświetlane są wzory chemiczne substancji powstających podczas fermentacji, rozbrzmiewa muzyka. Na koniec z dna znajdującej się po środku fontanny wychyla się głowa Bachusa i… obryzguje zwiedzających wodą. Wtedy kadź otwiera się i enoturyści ruszają w dalszą drogę. Tutaj czekają ich kolejne artystyczne instalacje. Obrazują życiowe sytuacje, w których ludzie piją wino: narodziny, ślub, a nawet śmierć bliskiej osoby.
W jednej z sal znajduje się „wieża pogody”. Szczyt konstrukcji wystaje ponad powierzchnię gruntu. Z głębi piwnicy widzimy, jaka aura panuje na zewnątrz. Ma to uświadomić zwiedzającym znaczenie warunków atmosferycznych dla jakości wina.
Dalej znajduje się kino: główną rolę w wyświetlanym filmie grają zweigelt, gruener veltliner i morelowe drzewo.
Winorośl i morele to chluba regionu Kremstal.
Spacer kończy się w sklepie, w którym oprócz butelek wina z regionu Kamptal znaleźć można liczne winiarskie akcesoria.
Gość, który zobaczy, że z myślą o nim zbudowaliśmy coś, czego budować nie musieliśmy, czuje się doceniony. Potem chętniej kupuje nasze butelki – przekonuje Erich Polz Junior.
Jego rodzina produkuje wino w Styrii. W zaaranżowanej przy winiarni mini-winnicy można m.in. obejrzeć krzewy rosnące na różnych rodzajach podłoża: od gliny po skałę. A zaraz potem zdegustować same wina: sprawdzić jak typ gleby wpływa na ich aromaty i smaki.
Te wszystkie inwestycje służą jednak przede wszystkim temu, by enoturysta czuł się tutaj zawsze komfortowo. Z jednej strony dowiadywał się czegoś o winie, ale z drugiej: nie czuł się skrępowany, nawet jeżeli nie należy do wielkich znawców tego trunku.
© Adam Stankiewicz
Źródła
1. Atlas Win Świata, J.Robinson, H. Johnson
2. Bryla.pl
3. Rzepa.pl
4. JM Design.com
5. Austria.com
6. Bankier.pl
7. Frank Gehry.com
8. Marqués de Riscal.com
9. Enoturystyka
Marqués de Riscal, Rioja, Hiszpania
Opisywany obiekt nie jest typowym projektem architektury winiarskiej.
W przeciwieństwie do poprzednio opisywanych obiektów (Bodega Portia, La Rocca, Dominus Winery), nie produkuje się tutaj samego wina, jest natomiast super luksusowym (6 gwiazdek) hotelem. Ponieważ jednak zlokalizowany jest w samym centrum słynnego regionu winiarskiego Rioja, a także w swoim programie oferuje silnie rozbudowane programy "winiarskie" (degustacje, zwiedzanie winnic, winoterapia itp), powszechnie zaliczany jest do nurtu architektury winiarskiej.
Hotel Marqués de Riscal, należy do sieci Luxury Collection i został zaprojektowany przez pracownię architektoniczną Frank O. Gehry. Obiekt jest drugą w Hiszpanii, zaiste mistrzowską realizacją tych architektów, po Guggenheim Museum w Bilbao.
Z każdego z oferowanych 43 pokoi hotelowych, jak i rozlicznych tarasów, rozpościerają się niezapomniane widoki na otaczające winnice i miasteczko Elciego. Żeby nie wspomnieć o średniowiecznych piwnicach zaadoptowanych na sale bankietowe.
Nie trzeba chyba dodawać, iż restauracje [hotelowa i 1860 Restaurant] oferują zapierające dech karty win, doradztwo profesjonalnych sommelierów, jak i majstersztyki tak regionalnej, śródziemnomorskiej, jak i międzynarodowej sztuki kulinarnej. Z kolei Wine Bar Vinoteca i Rooftop Lounge - Library zawsze gwarantują gustowną atmosferę, z panoramicznymi widokami na okolicę.
Legendarne Caudalíe Vinothérapie® Spa, z Bordeaux, jest odpowiedzialne za pełny program SPA z basenem, saunami, centrum fitness i 14-a pokojami zabiegowymi.
Program SPA oparty jest na winoterapii. Winoterapia, to kosmetyczny program stosowania do zabiegów pielęgnacyjnych winogron, soku z winogron jak i żelów powstałych na bazie skórek, samego miąższu i pestek z winogron bogatych w polifenole, anthocjany, minerały i witaminy zapewniające silne efekty anty-oksydacyjne. Żeby nie zapomnieć o kąpielach w macerowanym [ze skórkami i pestkami] soku winogronowym.
© Adam Stankiewicz
Źródła
1. Atlas Win Świata, J.Robinson, H. Johnson
2. Bryla.pl
3. Rzepa.pl
4. JM Design.com
5. Austria.com
6. Bankier.pl
7. Frank Gehry.com
8. Marqués de Riscal.com
9. Enoturystyka
Bodega Portia (Faustino), Hiszpania, Ribera del Duero
Oddany do użytku na wiosnę 2008 roku budynek, został zaprojektowany przez samego Normana Foster'a.
Zbudowany jest ze stali, szkła oraz palet dębowych, nawiązując do materiałów używanych podczas produkcji wina. Budynek składa się z części centralnej oraz trzech skrzydeł, z których każde ma różną funkcje (produkcja lub przechowywanie).
Wszystkie pomieszczenia zaplanowane są tak aby dla każdego z trzech procesów tworzenia wina zapewnione zostały idealne warunki. Ciekawym rozwiązaniem jest przeprowadzenie drogi na dachu obiektu, co ułatwia transport i rozładunek winogron bezpośrednio do pras winiarskich. Kadzie fermentacyjne zostały tak zlokalizowane i wyeksponowane, aby dwutlenek węgla mógł się z łatwością ulatniać.
Wino dojrzewa w beczkach i butelkach w obszernych piwnicach, zapewniających optymalne warunki leżakowania i przechowywania.
Elewacja budynku wykonana jest ze stalowych płyt o piaskowym kolorze. Podkreśla to harmonię pomiędzy budynkiem, a jego surowym otoczeniem. Na dachu umieszczone są baterie słoneczne co ogranicza zanieczyszczenie środowiska. Znajdują się tam również wąskie lufciki, które doświetlają wszystkie pomieszczenia.
Zwiedzający mogą oglądać wszystkie procesy produkcyjne ze szklanych tarasów podwieszonych pod sufitami. Znajdują się one w każdym ze skrzydeł budynku. Enoturyści mogą śledzić cały proces winifikacyjny: od pras (a właściwie to już od samych winnic, które otaczają obiekt), do degustacji.
W środkowej obiektu, znajduje się winiarnia oraz restauracja, w których odbywają się degustacje i prezentacje połączone z możliwością zakupów.
© Adam Stankiewicz
Źródła
1. Atlas Win Świata, J.Robinson, H. Johnson
2. Bryla.pl
3. Rzepa.pl
4. JM Design.com
5. Austria.com
6. Bankier.pl
7. Frank Gehry.com
8. Marqués de Riscal.com
9. Enoturystyka
La Rocca w Rocca di Frassinello, Toskania, Włochy
La Rocca, oddana do użytku na początku roku 2008, została zaprojektowana przez Renzo Piano.
Ukryta u stóp jednego ze wzniesień Maremmy w Toskanii, zbudowana na planie kwadratu. Jej serce to amfiteatr (50 mkw) na 2500 miejsc‚ ale.... zamiast widzów leżakuje tutaj wino w debowych beczkach. Wino dojrzewa w La Rocca, w zaiste najbardziej widowiskowej scenerii. To tutaj właśnie właściciele urządzili uroczystą kolację dla 600 gości inaugurującą otwarcie budynku.
W przedsięwzięcie zaangażowany jest m.in. baron Eric de Rothschild‚ właściciel Château Lafite.
Dach piwnicy w Rocca di Frassinello tworzy obszerna blado ceglastą piazza. Tu Renzo Piano postawił niemal całkowicie szklany pawilon, kontrastując go równoległościanem koloru koralowego przypominającym fabryczny komin. To wieża‚ która pozwala kontrolować temperaturę i wilgotność powietrza. Od strony otaczających winnic widać tylko rzeczony “komin” i jego horyzontalną przeciwwagę - podłużną niską ścianę budynku.
Dwie najprostsze geometryczne formy utrzymane w zdecydowanej‚ jednolitej kolorystyce.
© Adam Stankiewicz
Źródła
1. Atlas Win Świata, J.Robinson, H. Johnson
2. Bryla.pl
3. Rzepa.pl
4. JM Design.com
5. Austria.com
6. Bankier.pl
7. Frank Gehry.com
8. Marqués de Riscal.com
9. Enoturystyka
Dominus Winery, Napa Valley, Kalifornia
Niezwykłość Dominus Winery, polega m.in. na tym, iż pomimo, że znajduje się w samym środku Nowego Świata, to zasady według, których została zaprojektowana i zbudowana narodziły się w Starym Świecie.
Właścicielem Dominus'a jest Christian Moueix‚ legenda w winiarskiej branży i jednocześnie współwłaściciel ikony bordeaux - Château Petrus.
Wytwórnia ta została zaprojektowana niezwykle racjonalnie tak, iż większość operacji winiarskich rozwija się tutaj w sposób organiczny. Linearny budynek ma długość 101 m, szerokość 25 m i wysokość 9 m. Projektanci umieścili w nim trzy funkcjonalne mechanizmy wytwórni win - pomieszczenie z kadziami fermentacyjnymi wykonanymi ze szlachetnej, kwasoodpornej stali, piwnice gdzie wino dojrzewa w dębowych beczkach oraz w pełni zautomatyzowaną linię butelkowania I etykietowania. Kolejnym pomieszczeniem jest skład win gdzie są one etykietowane i pakowane do drewnianych skrzynek, przechowywane do czasu sprzedaży i, w ostatnim etapie, ekspediowane.
Najważniejszym przesłaniem autorów projektu ( Herzog & de Meuron) było to, aby to winnica [a nie sam obiekt] była najważniejszą, dlatego więc budynek został, niejako wtopiony w otaczający pejzaż.
Unikalny projekt Dominus'a w szczególności uwzględnia konieczność kontroli temperatury w poszczególnych pomieszczeniach. Klimat Doliny Nappa jest ekstremalny. Często jest tu bardzo gorąco w ciągu dnia i bardzo zimno w nocy. Najpowszechniejszą, stosowaną zwykle metodą radzenia sobie w takich warunkach jest instalacja systemu wentylacyjnego. W omawianym jednak projekcie, architekci zaproponowali nowe rozwiązanie polegające na zastosowaniu ścian , które same regulują temperaturę. Ściany tej wytwórni są w rzeczywistości ustawionymi jedne na drugich, drucianymi klatkami wypełnionymi kamieniami [gabiony], które stanowią obojętną masę chroniącą pomieszczenia przed ekstremalnymi temperaturami. W zależności od funkcji pomieszczeń‚ które się za nimi znajdują‚ zmienia się gęstość ułożonych kamieni.
Kosze wypełnione są mniej lub bardziej ściśle w zależności od potrzeb danej sekcji wytwórni. Dzięki temu, niektóre ściany są całkowicie nieprzenikalne, podczas gdy inne przepuszczają nieco światła. Do wypełnień użyto miejscowego ciemnozielonego i czarnego, lokalnego bazaltu by wtopić budynek w otaczający pejzaż.
Zdaniem autorów projektu:
Dominus intryguje detalem ukrytym w najprostszej‚ pudełkowej formie. Zastosowanie gabionów można opisać jak rodzaj kamiennej plecionki z różnymi poziomami przezroczystości, bardziej podobnymi do łupiny niż do tradycyjnej roboty kamieniarskiej.
© Adam Stankiewicz
Źródła
1. Atlas Win Świata, J.Robinson, H. Johnson
2. Bryla.pl
3. Rzepa.pl
4. JM Design.com
5. Austria.com
6. Bankier.pl
7. Frank Gehry.com
8. Marqués de Riscal.com
9. Enoturystyka