2-go maja 2018 roku spotkałem się z winiarzem z naszego regionu świętokrzyskiego Tomkiem Woźniakiem w jego winnicy.
Głównym tematem naszych rozmów był Regent. Jeszcze nie ukończyliśmy naszych notatek winiarskich nt Regenta z rocznika 2017 a już myślimy o nowym projekcie, czego wyrazem jest niniejszy pierwszy materiał, inicjujący serię przyszłych odcinków. Według zapewnień Tomka nasze pierwsze wino Primum Vinum Regent 2017 tworzone z jego pomocą, spokojnie sobie leżakuje w 60l dębowej beczce węgierskiej.
Winnica Avra położona jest w miejscowości Wola Żyzna w pobliżu Szydłowa w woj. świętokrzyskim. Jest tutaj terroir o wystawie południowo-wsch. i nachyleniu 3%, na glebie gliniasto-piaszczystej. Podglebie – według zapewnień winiarza – stanowi największe w Polsce złoża siarki rodzimej a suma opadów w sezonie wegetacyjnym jest dużo niższa od średniej dla woj. świętokrzyskiego.
Krzewy posadzono tutaj w rzędach w odległości co 2,5 metra od siebie, co zdaniem Tomka zapobiega wzajemnemu zacienianiu rzędów i pozwala wjechać zwykłym ciągnikiem rolniczym. Natomiast krzewy w rzędzie posadzono co 0,75 metra. Większe zagęszczenie w samych rzędach, pozwala na podjęcie decyzji, aby ograniczać maksymalnie obciążenie 1 krzewu do 1,5 kg. Tomek podpowiada również, że standardowa rozstawa w Polsce, to 2,5x1m i obciążenie 2 kg z krzewu.
Pierwszych 200 sztuk Regenta posadzono w 2012 roku. Cztery lata później w nowej części winnicy właśnie w maju dosadzono już 600 sztuk. Winiarz w tym roku, z nowych nasadzeń Regenta, planuje obciążyć od 0,5 do 1 kg (w zależności od krzewu) gron na krzak.
Widzimy, że latorośl Regenta wystartowała. Na każdym krzewie znajdują się kwiatostany. Regent jak i pozostałe tutaj odmiany prowadzone są pojedynczym Guyotem.
Fot. Sylwester Kościelecki, 2.05.2018. Regent prowadzony na Guyota.
Na tą chwilę pozostaje oberwać odrosty – mówi Tomek – które idą od główki czyli od samej ziemi. Na tym etapie uprawy latorośli, po prostu czekamy aż urośnie, aby w sierpniu przeprowadzić zielony zbiór.
Podłoże jest tutaj nawożone, ściółkowane obornikiem – ostatnio w zeszłym tygodniu pod koniec kwietnia. Takie ściółkowanie ogranicza rozrost chwastów ale również nawozi glebę m.in. w fosfor, potas i mikroelementy. Podczas takiego naturalnego zabiegu nawożenia, w glebie tworzy się próchnica. Jak podpowiada Tomek, jeśli w glebie jest około 3% próchnicy, to praktycznie nie ma potrzeby nawozić, ponieważ pierwiastki odbudowują się rok rocznie. Czyli to co winorośl pobierze w trakcie sezonu wegetacyjnego, jest naturalnie odbudowywane bez konieczności chemicznego nawożenia. Nie ma lepszego nawozu niż obornik!
Fot. Sylwester Kościelecki, 2.05.2018. Do każdego krzewu winiarz podchodzi indywidualnie, bo nie zawsze chce rosnąć jak w książce.
Fot. Sylwester Kościelecki, 2.05.2018. Winorośl w tym roku wystartowała miesiąc wcześniej niż przed rokiem – w zeszłym roku była spóźniona ze względu na przymrozki a w tym roku mamy wczesną, ciepłą wiosnę.