Po upadku imperium rzymskiego we wczesnym średniowieczu w okresie najazdów muzułmańskich wino zaczęło tracić swoje znaczenie.
Popyt na wino znacznie zmalał (obowiązujący w Islamie zakaz picia alkoholu), a wiele winnic zostało zniszczonych (cała Grecja). Dopiero rekonkwistata i rozkwit chrześcijaństwa w Europie spowodowały odtworzenie tradycji uprawy winorośli.
Mroczne wieki jakie nastąpiły po upadku Imperium Rzymskiego, nie miały jednak zdecydowanie negatywnego wpływu na rozwój kultury wina. Metody produkcji wina nie zmienią sie zasadniczo aż do dwudziestego stulecia, natomiast powiernikiem umiejętności cywilizacyjnych stał się Kościół. Mnożące się jeden po drugim klasztory, były założycielami i właścicielami najwspanialszych winnic Europy. Mnisi wytwarzali wina nie tylko na własne potrzeby i potrzeby sakralne, ale przede wszystkim jako produkt handlowy służący do utrzymania klasztoru. Barbarzyńcy z kolei, na całe szczęście, zawsze odczuwali lęk przed zakonnikami, posądzając ich o konszachty z szatanem.
Nawet więc w czasach barbarzyńskich, winogrodnictwo i winiarstwo rozwijało się dalej dzięki braciom zakonnym, a w szczególności Zakonom Benedyktynów i Cystersów . Zbudowali oni w tym czasie tak wspaniałe i słynne klasztory jak Cluny i Vougeot w Burgundii, Monte Cassino i Abbazia di Rosazzo we Włoszech czy Kloster Eberbach w Rheingau, a także Scaia Dei w surowym Prioracie.
W 1098 roku założono opactwo w Citeaux (Burgundia), z którego wywodzą się Cystersi.
Burgundzkim mnichom powszechnie przypisuje się zasługi w ożywieniu zaniedbanej sztuki produkcji wina. Wino było im potrzebne m.in do odprawiania mszy, a na zboczach Côte d’Or uprawiali winnice słynące z niezrównanej jakości. Do kanonów winiarstwa weszły opracowane przez nich zarówno metody winifikacji, jak i słownictwo: cru, terroir, climat, clos… Mrówczej, benedyktyńskiej zaiste pracy i wysiłkom zakonników, zawdzięczamy precyzyjne opisanie rodzajów gruntów nadających się do nasadzeń winnej latorośli W Burgundii praca ta stała się bazą dla całego, obowiązującego do dzisiaj systemu apelacji. W swoich gigantycznych zaiste wysiłkach opisujących wszystkie burgundzkie działki , pod kątem tego, które służyć mogą wyłącznie do uprawy pinot noir, a które chardonnay – NIGDY się nie pomylili. Jak głosi legenda, zarówno Benedyktyni, jak i Cystersi, aby bezbłędnie „zrozumieć” terroir… jedli ziemię.
Chablis jest dziełem zakonników z Pontigny. Winnica Clos de Vougeot, założona przez mnichów z Citeaux, pozostała w rękach tego samego właściciela od 1115 roku do czasów rewolucji francuskiej.
Produkcja wina jak i jego konsumpcja była jednym z najważniejszych elementów klasztornego bytu bogobojnych braciszków. Doczesnego bytu, oczywiście. Wystarczy powiedzieć, iż najważniejszą w klasztorze osoba [po opacie], był zawsze brat odpowiedzialny za winnice: praepositus primus. W IX wieku, konsumpcja wina wynosiła 1 132 litry rocznie na mnicha. Podzielone to przez 365, daje 3,1 l dziennie. Innymi słowy świątobliwi ojczulkowie spożywali ponad cztery [ dzisiejsze ] butelki wina dziennie. Trudno się więc dziwić, iż na początku X-o wieku nastąpił gwałtowny rozwój winnic i winiarstwa, skoro braciszkowie najchętniej przyjmowali komunię pod dwoma postaciami.
Zakonnikom przyświecała tutaj wiekopomna reguła Świętego Benedykta, który usankcjonował picie wina w regule zakonnej, głoszącej konieczność przydzielania go mnichom aby tak, aby mieli więcej sił do wypełniania surowych reguł. Inna reguła, tym razem mnicha Helmoda (XIII-y wiek) powiadała, iż osoby duchowne winny pić wina dużo, bo w umiarkowanych ilościach drażni zmysły (już wówczas uważano wino za skuteczny afrodyzjak). Natomiast niejako drogowskazem takiego właśnie trybu życia, była niezłomna wiara, iż pijaństwo prowadzi do bycia świętym:
QUI BIBIT BENE DORMIT.
QUI BENE DORMIT, NON PECCAT.
QUI NON PECCAT, SANCTUS EST.
ERGO: QUI BIT SANCTUS EST.
Nasi rodzimi braciszkowie zakonni nie pozostawali wiele w tyle za tymi międzynarodowymi trendami, o czym niech świadczy nastepujący wierszyk, z epoki onej:
Pić à la Kapucyni
to pić nędznie.
Pić à la Celestyni
to pić obficie.
Pić à la Jakobini
to opróżniać szklanicę za szklanicą.
Ale pić ” po sznurku ” to opróżnić piwnicę.
Całą piwnicę.
Znaczy to pic jak Franciszkanie.
Innymi słowy tak dla liturgii jak i potrzeb doczesnych, konieczne były stałe dostawy wina.
Niestety wszystkie te bogobojne zajęcia nie ustrzegły ani braciszków Benedyktynów ani braciszków Cystersów od grzechu pospolitego opilstwa. Jak przyznawał ówczesny kronikarz klasztorny: bracia wstawali od stołu z opuchniętymi członkami i rozpalonymi głowami.
Przez ponad 1 000 lat rozwój winiarstwa w Europie skupiał się on wokół rozlicznych klasztorów. Jeszcze do XV-go wieku, wierni przyjmowali komunię pod postacią chleba i wina, co stanowiło przecież nieodłączny element liturgii chrześcijańskiej.
W tym czasie nauczono się efektywnie magazynować i dojrzewać wina w dębowych beczkach. Jednak prawdziwa rewolucja tak w samym handlu winem, jak i w sposobach jego transportu i magazynowania, przyszła wraz z jednoczesnym wynalezieniem szklanej butelki, korka i korkociąga. Zauważono ponadto, iż wino trzymane w dobrze zakorkowanej butelce, dłużej zachowuje swoje walory niż w beczce, które po odszpuntowaniu szybko wietrzało. Butelki z początku miały wyłącznie obły kształt dzbanka umożliwiający magazynowanie ich jedynie w pozycji pionowej co powodowało wysychanie korków. Spłaszczona butelka, którą można było położyć, została wynaleziona dopiero w roku 1700-ym. Od tego czasu mówimy o narodzinach współczesnego winiarstwa.
Aż do początku XVII w. wino cieszyło się uprzywilejowaną pozycją i nie miało konkurenta. Woda w ówczesnych miastach była niepewna i bardzo zanieczyszczona. Nie było alkoholi ani żadnych napojów zawierających kofeinę, które są tak powszechne obecnie. Europa piła więc wino na skalę, którą trudno sobie na dziś wyobrazić. Ówczesny Europejczyk wypijał od 500 do 1000 litrów wina rocznie.
W początkach XIX-o wieku, Europa sprawiała wrażenie jednej, gigantycznej winnicy. We Włoszech ośmiu na dziesięciu mieszkańców utrzymywało się z winiarstwa, we Francji winnice rozciągały się już na południe od samego Paryża. Również wówczas Vitis vinifera rozpoczęła swoją wędrówkę po całym świecie. Dzięki Hiszpanom zawędrowała do Ameryki Łacinskiej, francuscy Hugenoci przywieźli ja do płd. Afryki, natomiast Anglicy do Australii.
© Adam Stankiewicz
Źródła:
1. Sainsubry’s Book of Wine, Oz Clarke
2. Le Monde Fascinant du Vin, N.Mont-Savarin, B.Planche
3. Atlas Win Świata, J.Robinson, H.Johnson
4. Zaginione królestwa, Norman Davies
5. Festus.pl
6. Fokus.pl
7. Free Mind blog
8. Enoturystyka